Strony

niedziela, 11 marca 2018

Rozdział szósty

Trzymałeś ją w ramionach niczym największy z posiadanych przez ciebie skarbów. Czułeś jej drobne palce bawiące się twoimi włosami, gdy nakreślała pocałunkami zarys twojej szczęki. Przycisnąłeś ją do siebie mocno i delikatnie położyłeś jej smukłe ciało na jasnej pościeli zaścielonego starannie łóżka. Poczułeś dreszcz przechodzący przez jej plecy, gdy rozgrzana twoim dotykiem skóra zetknęła się z zimnym materiałem. Zaśmiałeś się pod nosem gładząc opuszkami palców jej talię i obserwując jak przymyka oczy dając ci nieme pozwolenie, dając ciału znak, że teraz ma zależeć tylko od ciebie, od twoich pocałunków i twojego dotyku. Patrzysz na nią nie mogąc uwierzyć, że to nie sen, że za chwilę nie zadzwoni budzik pozostawiając po sobie niesmak i pragnienie kubka gorącej, gorzkiej kawy. Nachylasz się nad nią całując jej policzek, drażniąc ją swoim zarostem. Skradasz pocałunki z jej rozchylonych ust przenosząc się na szyję. Słyszysz jak mruczy zaciskając dłoń na pasku twoich spodni. Splatasz wasze palce budząc na jej twarzy chwilowe niezadowolenie, które jednak szybko przyćmiewa pojawiający się nagle szalony błysk w oczach. Zarzuca ręce na twoją szyję wpijając się mocno w wargi - walczycie o dominację, tym razem pozwalasz jej wygrać, aby zobaczyć jak odgarnia włosy z buńczucznym uśmiechem i obraca się tak, aby usiąść na tobie. Chwytasz ją za biodra podziwiając jej figurę, której pozazdrościłaby jej niejedna kobieta. Gładzisz jej uda, jednak jej oczy szybko odnajdują twoje i trwacie tak zawieszeni, połączeni niemęczącym kontaktem wzrokowym, jakby on był jedyną rzeczą, która mogłaby was kiedykolwiek połączyć. Nie odwraca wzroku nawet, gdy zdejmuje czarną bokserkę, która rzuca na podłogę tuż obok zdjętych wcześniej ubrań. Unosisz ręce przejeżdżając od ud przez talię aż po koronkowe wykończenie bielizny, którą dostała od ciebie na ostatnie święta. Uśmiechasz się z uznaniem, gdy nachyla się, aby zaszczycić chwilą zainterowania twoje spragnione jej uwagi wargi i nim się orientuje znowu to ty pochylasz się nad nią jednym sprawnym ruchem pozbywając się ostatniej z górnych części jej garderoby. Mruknęła coś pod nosem marszcząc nosek, gdy potknąłeś jej ciała zimnymi palcami, jednak szybko dostałeś rozgrzeszenie, gdy pozbyłeś się kolejnej warstwy bariery między waszymi ciałami. Nie byłeś w stanie nie czuć przechodzących między wami prądów, jej rozedrganych kącików ust i tego spojrzenia, które hipnotyzowało bardziej niż zwykle. Kreśliłeś pocałunkami na jej ciele niezidentyfikowane wzory rozkoszując się jej napiętymi do granic możliwości mięśniami, gdy drażniłeś wnętrza jej ud, gdy wycałowywałeś drogę od jej ust aż po granicę bielizny, którą jeszcze miała na sobie. Igrałeś z niepohamowaną żądzą, która wami owładnęła. Dzielił was tylko cienki materiał, droczyłeś się z jej ciałem, z nią głaszcząc najwrażliwszy z punktów na jej ciele. Widziałeś jak zaciska dłonie na pościeli rozgrzanej od waszych ciał, walcząc z własną rozkoszą jaką jej sprawiałeś. Oddychała szybko, gdy chwyciła twój nadgarstek i zmusiła cię, abyś na nią spojrzał. Przeczesała palcami twoje włosy próbując przełknąć ślinę.
- Nie męcz mnie - wychrypiała i wydała się wręcz zaskoczona twoim stanem. Oddychała płytko, słyszałeś w ciszy warszawskiego mieszkania jak mocno biło jej serce.
Uśmiechnąłeś się pod nosem pozbywając się ostatniej rzeczy dzielącej was przed bliskością, połączeniem się i całkowitym oddaniem. Po kilkunastu minutach jej głośny krzyk przeciął nieskazitelną, mistyczną wręcz ciszę i widziałeś szczęście w jej oczach, takie prawdziwe, które mogłoby naprawić cały świat tak jak nadała sens twojemu.
- Byłaś wspaniała - przytuliłeś ją do siebie, a ona od razu znalazła zagłębienie twojej szyi i przymknęła oczy. Starałeś się unormować oddech, jednak z drugiej strony miałeś ochotę wybiec na warszawskie ulice i wykrzyczeć to jakim byłeś szczęściarzem. Chciałeś powiedzieć każdemu napotkanemu człowiekowi jak cholernie jesteś zadowolony ze swojego życia i jak mocno kochasz tę dziewczynę, która zdawała się odpływać we śnie.
Poprawiłeś kosmyk włosów, który opadł jej na twarz, trwałeś tak dłuższą chwilę patrząc jak oddycha coraz spokojniej i uśmiecha się delikatnie może z powodu tego co między wami zaszło, a może uśmiechała się do swoich snów. Chciałeś wiedzieć o czym śni, o czym marzy i chciałeś jej to wszystko dać - gdybyś tylko mógł dałbyś jej gwiazdkę z nieba. Przymknąłeś oczy rozkoszując się ciepłem jej ciała wtulonego w ciebie tak ufnie i miałeś ochotę trwać tak już wieczność. Poczułeś jak porusza się niespokojnie, jednak wystarczyła twoje dłoń ułożona na jej plecach, aby się uspokoiła i znowu nic nie mąciło jej spokoju, chciałeś jej dać wszystko, chciałeś jej zapewnić idealne życie, bo właśnie na to zasługiwała.
- Słodkich snów - szepnąłeś, choć wiedziałeś, że cię nie słyszy i pocałowałeś ją w czoło, jakby to miało dać jej sygnał, że będziesz ją kochać i chronić, i że nic złego nie może jej się przy tobie stać, bo będzie niezależnie od tego co się stanie.

***

Skupiony przemierzałeś długość połówki boiska truchtem, rozgrzewając wszystkie mięśnie przed czekającym cię, zapowiadającym się niesamowicie emocjonująco spotkaniem. Przystanąłeś na chwilę pod siatką i mimowolnie uśmiechnąłeś się na widok pogodnej twarzy przyjaciela znajdującego się w szeregach rzeszowskiego zespołu, który rozpoczął konwersację docierającymi do niego pogłoskami o twojej niewiaście, przyglądając ci się z ciekawością i wzniesionymi brwiami. Zaśmiałeś się na to określenie padające z jego ust i westchnąłeś głośno, nakreślając mu sytuację dotyczącą Leny. Był twoim najlepszym przyjacielem. Ufałeś mu. Wierzyłeś, że dotrzyma sekretu tak jak tych licznych wyjawianych w zaciszu pokoju spalskiego ośrodka. Posiadał u ciebie kilkuletni staż przyjaźni, wsparcia, obecności, więc wiedziałeś, czułeś to, że i tym razem cię nie zawiedzie. Po mimo malującego się na jego twarzy szoku, byłeś pewien, że dobrze robisz. Postąpiłeś słusznie, pozbywając się tego ciężaru przed Masłowskim, otwierając się przed nim. Poklepał cię po ramieniu, mówiąc, że ci zazdrości z cwanym uśmiechem, czym upewnił cię, że dobrze zrobiłeś wygadując się mu. Potrzebowałeś tego i dopiero teraz to odczułeś. Pokręciłeś z niedowierzaniem  głową na jego reakcję i podskoczyłeś przestraszony, kiedy Prygiel wrzasnął twoje nazwisko.  

-Jeszcze minutka, trenerze i lecę się rozgrzewać!-odparłeś w kierunku głowy drużyny.

-Jeszcze minutka i zamienię Kubę na ławce na ciebie.-rzekł Robert, uśmiechając się kącikami ust. 

Momentalnie poderwałeś z miejsca i pognałeś do kolejki, która ustawiała się do wykonania próbnego ataku. Do twoich uszu docierały salwy śmiechu Mateusza, a twoje  kąciki ust nikle wzniosły się na wyżyny. Uderzyłeś w żółto-błękitną Mikasę nadgarstkiem, umieszczając ją w pomarańczowym polu. Zadowolony skinąłeś głową i wykonałeś jeszcze 3 trafne próby. Przed rozpoczęciem meczu zbiegłeś do trenera i zwilżyłeś spierzchnięte wargi  chłodną cieczą, błądząc wzrokiem po licznie zapełnionych trybunach Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radomiu. Zachłysnąłeś się przeźroczystym płynem, kiedy na krzesełku  dostrzegłeś blondynkę przewracającą plik kartek. Kaszlałeś głośno, przywołując tym uwagę chłopaków, którzy z całej siły uderzyli cię w plecy. Posłałeś im wdzięczny uśmiech i odrzuciłeś plastikową butelkę na jedno z krzeseł, zmierzając  w kierunku barierek.

-Co ty tutaj robisz?!-wykrzyknąłeś, przeskakując przez bandę.

Zawadzka przestraszona podskoczyła na krześle i wypuściła z rąk przeglądane zapiski danych dotyczących dzisiejszego meczu. Spojrzała na ciebie złowrogo i schyliła się, aby podnieść papiery, ale uprzedziłeś ją w tym, posyłając łagodny uśmiech. Mimowolnie twój wzrok spoczął  na jej dekolcie, który uwydatniała luźna, poudrowo różowa bluzka. Kiedy cię na tym przyłapała i popatrzyła na ciebie ze splecionymi na ramionach dłońmi podrapałeś się zmieszany po głowie, a ona parsknęła cichym śmiechem.  Chwilę później twój wzrok biegł po jej długich, zgrabnych nogach, odsłoniętych po przez założenie czarnej spódnicy sięgającej jej do połowy ud. Miałeś ochotę ująć jej biodra w swe dłonie i przycisnąć swoje wargi do jej kuszących ust, poddając się fali pożądania jaka zalała twoje ciało. Szczególnie wyraźnie odczułeś to w dolnej partii ciała, którą zasłaniały białe spodenki. Twoje myśli zaczęły krążyć wokół jej osoby i tego co uczynisz z nią po meczu, gdyż nie zamierzałeś puścić jej zbyt prędko do domu. Jednak jej ciepły głos wyrwał cię z fantazji jakie toczyłeś nad jej osobą:

-Przyjechałam zrobić ci niespodziankę.-wypowiedziała ze słodkim uśmiechem, uwieszając się na twoim karku.

-I ci się udało.-musnąłeś ustami jej policzek.-Kurcze, ale to był chyba zły pomysł.-skrzywiłeś się.

-Wiem. Widzę twoje powstanie.-parsknęła śmiechem.-Oj będą się koledzy nabijać.

Zerknąłeś przelotnie na swoje spodenki i zaniosłeś się głośnym śmiechem. Spojrzałeś w jej wesołe oczy i po mimo warunku za jaki uznaliście brak okazywania sobie publicznie pieszczot, musnąłeś przelotnie jej słodkie usta. Nie mogłeś się powstrzymać od ich zasmakowania. Dziennikarka pogładziła dłonią twój policzek i uśmiechnęła się subtelnie, szepcząc ciche "powodzenia".

-Fornal, jeszcze raz cię zobaczę na jakimś spotkaniu towarzyskim z kimś to wylecisz dyscyplinarnie!-warknął w twoim kierunku Prygiel, gdy powróciłeś na płytę boiska.

Spoczywający obok ciebie Droszyński wybuch śmiechem, a ty zmroziłeś go wzrokiem. Po chwili jednak także śmiałeś się ze słów trenera i wygnałeś biegnącego w twoim kierunku Maślaka. Libero błagał cię o wysłuchanie, ale ty kierowałeś się ostrzeżeniem Roberta i wolałeś nie przekraczać wyznaczonej granicy. Nim spostrzegłeś a twoja drużyna objęła prowadzenie w meczu z zespołem rzeszowskim. Byłeś wiodącą postacią na boisku i co rusz dane ci było podziwiać ataki radości wywoływane u dziennikarki swoją dobrą grą. Zaśmiewałeś się pod nosem, kiedy po poderwaniu się z  miejsca gładziła spódnice i poprawiała włosy, udając, że przed momentem wcale nie poderwała się na równe nogi. Uwielbiałeś jej szaleństwo. Gdy broniłeś piłkę zza bandy widziałeś jak obrzuca cię wiązanką przekleństw i mrozi groźnym spojrzeniem. Puściłeś jej wtedy oczko i skupiłeś się na dalszej rywalizacji. Nie miałeś pojęcia czy to jej obecność wpływa na twoją doskonałą dyspozycję czy stoi za tym zupełnie inny czynnik, powód. To jednak nie było teraz ważne. Ważna była twoja euforia w postaci wydzierania się na całe gardło, kiedy piłka serwowana przez przeciwnika trafiła w siatkę, zapisując na koncie twojej drużyny 25. punkt w trzecim secie. Roześmiałeś się, kiedy byłeś wypychany przez kolegów w kierunku mężczyzny, który miał nagrodzić najlepszego zawodnika meczu. Po chwili jednak faktem stało się, że to właśnie ty otrzymałeś statuetkę MVP i zostałeś nagrodzony uderzeniami po głowie przez siatkarzy z miejscowego zespołu. Popędziłeś szybko w kierunku dziennikarki i zamknąłeś ją szczelnie w solidnym uścisku. Wdychałeś jej słodką woń i wysłuchiwałeś szeptanych przez nią słów pochwały.

-Masz plany na resztę wieczoru?-uniosłeś pytająco brew.

Kiedy pokręciła przecząco głową zaproponowałeś wspólne zakupy, gdyż potrzebowałeś odświeżyć wnętrze swojej szafy. Blondynka z chęcią przystała na twoją ofertę i zaprosiła cię na krzesełka, chwytając w dłoń telefon.  Posłusznie na jedno z nich opadłeś i ze skupieniem słuchałeś jej szczegółowych pytań, odpowiadając na nie elokwentnie i zwinnie. Obserwowałeś jak przeskakuje przez bandy reklamowe i zmierza w stronę kolejnych zawodników, chcąc dopisać do swojej listy kolejne zdobycze w postaci wywiadów. Przymknąłeś powieki i uśmiechnąłeś się błogo. Spojrzałeś na widniejącą w twoich dłoniach statuetkę i zdałeś sobie sprawę ile trudu włożyłeś, aby ją dzisiaj zdobyć. Twój wzrok padł na Michała, który zanosił się śmiechem wraz z Leną, na co zmarszczyłeś brwi, zastanawiając się nad sensem przeprowadzenia wywiadu z kontuzjowanym graczem.

-Tomek.-mruknął atakujący, który kilka minut później pojawił się obok ciebie.

-Tak?-zadarłeś głowę, patrząc na jego twarz.

-Przykro mi, ale Lena cię oszukuje.-wypowiedział, spoglądając ci głęboko w oczy.-Owinęła cię wokół palca, a jest w związku z twoim przyjacielem.

-Jakim przyjacielem?!  O czym ty pieprzysz człowieku?!-zirytowany poderwałeś się z miejsca.

-Fornal, siadaj. Nie rób scen.-pociągnął cię na siedzenie z powrotem.-Lena chodzi z Kochanowskim. Widziałem ich razem w Warszawie. Przykro mi Tomek, ale taka jest prawda.

-Wiesz co?! Daj mi spokój! Zazdrościsz mi jej i wymyślasz jakieś chore historyjki! Jesteś popieprzony, Bicek!


R: Cześć i czołem! Męczyłam się ze sceną łóżkową, więc musicie mi wybaczyć. Nie jestem specjalistką, ba! nawet pełnoletnia nie jestem. Demoralizacja w wysublimowanym stylu. 

K: Hejka naklejka! Wczoraj miałam okazję widzieć jednego z naszych bohaterów na żywo i było fenomenalnie 💙
A rozdział cóż właśnie starałam się jak najlepiej opisać ten mecz i Lenke w to wpleciona 😁 popłakałam się jak Tomek zdobył mvp i nadal nie wierzę, ze tam byłam 😁N ic więcej nie napiszę bo mowę mi po live Michała odebrało więc tyle od mnie i do następnego 😘

14 komentarzy:

  1. Heyyy ile tu się dzieje O.o Hot sceny jak zawsze bardzo fajnie napisane, mają w sobie coś takiego delikatnego subtelnego ale jednak namiętnego *.* Tomek tak dobrze grał w waszym meczu przez nogi Leny XD Nareszcie ktoś ogarnął, że Lena kręci z dwoma na raz... Tylko niestety albo stety Tomek w to nie wierzy... Liczyłam (nadal liczę po cichu xd) że to do Kuby pierwszego dotrze informacja o podwójnym życiu jego dziewczyny... A co do live Michała to chyba nie tylko tobie odebrało mowę XD oglądałam to przez cały czas trwania próbując uczyć się na biologię więc liczę bo moja nauczycielka mi wybaczy słaba ocenę XD #ileosobnalive #nieotakichfanówwalczyłem XD czekam na więcej. Pozdrawiam buziaki dla wam ;* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no i oczywiście ja cały czas #teamTomek więc liczę na złamane serce Kuby i wielkie love Laury z Fornalem XD

      Usuń
    2. Tym razem to retreat stoi za tą pikatniejszą stroną 😄
      Hahaha co tam nogi, on woli całokształt 😂
      Niebawem wszystko się okaże 😊
      Hahah ja przez to nic na niemiecki nie kułam, zaczęłam ściągać z tel, ale baba mi zabrała i prawie u dura wylądował xD A wszystko przez Bicka 😄
      Hahahaha te # 😂😂❤❤
      Team Fornal najlepszy 😊❤😎
      Dziękujemy i pozdrawiamy ❤😘

      Usuń
  2. Ups zaczynamy stąpać po kruchym lodzie <3
    Sekreciki, tajemnice, brudy wychodzą na jaw.
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. UPS, zaczyna się dramatyczny czas😏
      Te to dopiero ujrzą światło dzienne 😄
      Pozdrawiamy 😘

      Usuń
  3. Dobraaa może się oogarnę z tym komentowaniem niedługo..... :) Wrócę!
    A tymczasem zadam WAŻNE pytanie.... ILE LAJKÓW NA LIVIE??????? :P

    OdpowiedzUsuń
  4. O! No to się zaczyna :D
    No cóż... To, że Lena gra na fronty prędzej czy później musiało wyjść na jaw... Na razie tylko tak i jak na razie Tomek nie wierzy w słowa Michała... Ciekawe kiedy to się zmieni ^^ Naprawdę w tej całej sytuacji najbardziej szkoda mi Kuby, bo nie zasługuje na takie traktowanie tak bardzo ją kochając :(
    No wiem, że się powtarzam, ale niestety takie jest życie...
    Jestem ciekawa, kiedy Lena zdecyduje, czego tak naprawdę od życia chce :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz uważa, że nie ma powodu by mu wierzyć :D
      No kocha ją kocha ;)
      Kiedyś na pewno ;D
      Dziękujemy i pozdrawiamy ;*

      Usuń
  5. Odszukałam i oto jestem!😁
    Fajna fabuła i wszystko ciekawie się zapowiada. Ciężko z moim czasem - szkoła i mój blog, ale postaram się tu zaglądać jak najczęściej.
    Pozdrawiam 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że wpadłaś ^^
      Nie tylko Tobie doskwiera brak czasu :D
      dziękujemy i pozdrawiamy ;*

      Usuń
  6. O jeju, co tu się stało. Jakoś nie przypuszczałam, że Tomek tak szybko dowie się, że Lena gra na dwa fronty. Ogólnie nie bardzo mi się to podoba, bo w tym momencie oszukuje i Fornala i Kochanowskiego. Owszem, ten pierwszy wiedział przynajmniej, że jest ktoś jeszcze, ale zapewne gdyby wiedział, że chodzi o Kubę, to nigdy nie rozwinąłby związku z dziennikarką. Zastanawia mnie, co teraz Fornal zrobi z tą informacją. Zapyta się Leny, czy stwierdzi, że Michałowi coś się pomieszało we łbie i da spokój. A może pogada z samym Kochanowskim?
    W każdym razie opowiadanie jest genialne i z zniecierpliwieniem czekam na nexta.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń