poniedziałek, 12 lutego 2018

Rozdział drugi

 




Przełykasz głośno ślinę posyłając drobnej blondynce stojącej u twojego boku pokrzepiający uśmiech. Zawsze zastanawiały cię opowiadania kolegów o pierwszych wizytach u rodzin ukochanych, całym tym stresie i innych takich. Teraz jednak byłeś świadkiem jak najpewniejsza siebie osobą jaką znałeś, a jednocześnie najpiękniejsza z nich wyglądała jakby zaraz miała uciec z klatki giżyckiego bloku i zakopać się w poduszkach jej własnego mieszkania. Poczułeś jak mocniej ściska twoją dłoń i jak cała drży, gdy nacisnąłeś guzik, a dźwięk dzwonka rozległ się wokół was. Kątem oka zerknąłeś na jej czerwoną sukienkę, która wystawała spod ciemnego, zimowego płaszcza, w którym śmiało mogłaby zagrać główną rolę w jednym z tych filmów, które przez lata oglądaliście z rodzicami podczas świąt. Mimo, że najchętniej zdjąłbyś z niej te ubrania jeszcze zanim zamknąłeś drzwi swojego mieszkania wiedziałeś, że poznanie twoich rodziców to dla niej wielkie przeżycie. Nie planowałeś tego, nie byliście ze sobą zbyt długo i chociaż przez najbliższe lata chciałeś się nią nacieszyć i nie miałeś zamiaru klękać przed nią na jedno kolano to jej wizyta na grudniowej kolacji wydawała się czymś bardziej istotnym niż zwykle. Wprowadzałeś ją w swój świat, miałeś zamiar pokazać jej całego siebie, a najłatwiej było cię poznać między najbliższymi.
- Jak dobrze, że już jesteście! - usłyszałeś ciepły głos matki, która od razu zamknęła cię w swoim szczelnym uścisku marudząc, że coraz rzadziej ją odwiedzasz. Uśmiechnąłeś się przepraszająco pozbywając się kurtki i pomagając zrobić to samo swojej towarzyszcze, którą od dłuższej chwili twoja rodzicielka przeszywała zaciekawionym spojrzeniem.
- Mamo, to jest Lena - wskazałeś obejmując blondynkę w talii, aby pomóc jej w zaaklimatyzowaniu się w obecnej sytuacji, chciałeś,aby poczuła to całe wsparcie jakim ją obdarzałeś. - Lena, to jest właśnie moja mama.
Kobiety uśmiechnęły się do siebie, jednak widziałeś w oczach mamy jakąś nutę rezerwy, jakby nie do końca zgadzała się z obecnością twojej ukochanej na rodzinnych świętach. Wpadłeś na ten pomysł zaledwie kilkanaście dni temu, gdy przypadkiem Lena wspomniała, że jej rodzice w tym roku lecą do jej starszej siostry do Irlandii i ona sama chętnie by z nimi poleciała, ale miała mnóstwo pracy do zrobienia jeszcze przed końcem roku. Przytuliłeś dziennikarkę jeszcze mocniej do siebie i skierowałeś ją w kierunku salonu gdzie przed telewizorem siedział już twój ojciec z resztą rodziny.
Zaśmiałeś się pod nosem widząc jak Lena raz  po raz wybucha śmiechem na rzuconą przez kogoś uwagę i byłeś szczęśliwy, że mimo początkowego strachu poczuła w tym miejscu chociaż namiastkę własnego domu. Zostawiłeś ją w dobrych rękach wszystkich wujków, ciotek, a sam udałeś do kuchnii, gdzie wraz z babcią twoja mama doglądała jeszcze niegotowych potraw, których smak otumaniał zmysły, a zapach roznosił się po wszystkich pokojach. Zawsze, gdy wracałeś na Boże Narodzenie ze Spały najbardziej czekałeś na moment krótko przed Wigilią, aby zjeść kilka świeżo ugotowanych pierogów czy dostać w tajemnicy przed resztą rodziny kawałek babcinego makowca. Oparłeś się o ramę drzwi patrząc na najstarszą osobę w rodzinie, która z każdym rokiem wydawała się coraz bardziej pochłonięta przygotowaniani do tej najuroczystszej kolacji w roku, gdy cała rodzina zbiera się przy jednym stole, a wszystkie podziały, sprzeczki i niesnaski przestają się liczyć. Jednoczyliście się przełamując opłatkiem i śpiewając kolędy, a ty bardzo chciałeś, aby do tej jedności dołączyła jedna z ważniejszych kobiet w twoim życiu - Lena.
- Spóźniłeś się na ciasto, Kubusiu - starsza kobieta zerknęła na ciebie z zawadiackim błyskiem w oku dodając do barszczu ostatnie przyprawy, a ty roześmiałeś się szczerze. - Z wiekiem zmieniają się priorytety, prawda wnusiu?
Spojrzałeś krótko na mamę, która zdawała się nie słyszeć tej rozmowy, a babcia wydawała się świetnie nią bawić. Wzruszyłeś ramionami na myśl o rozgrzanej skórze siedzącej za ścianą blondynki, drżącej pod twoim dotykiem i mimowolnie się uśmiechnąłeś.
- Miłość do twojego ciasta nigdy się nie zmieni - rzuciłeś poprawiając błękitną koszulę, którą prasowałeś tak długo, że prawie się spóźniliście. Twoja rozmówczyni zdjęła kolorowy fartuch i podeszła do ciebie z troską wymalowaną na twarzy. Strzepnęła niewidzialny kurz z twojego ubrania i pokiwała dłonią, abyś się do niego schylił, bo nie jest już tego wzrostu co kiedyś. Powiedziała ci do ucha kilka słów, a potem odeszła w jeszcze lepszym nastroju pozostawiając w kuchni tylko waszą dwójkę.
- Co babcia ci mówiła? - zagadnęła po chwili matka wycierając dłonie w kuchenną ściereczkę. Przeczesałeś palcami włosy zerkając w stronę salonu i podszedłeś do znajdującego się na drugiej stronie kuchni okna. Zerknąłeś przez nie na osiedle opruszone kilkucentymetrową warstwą śniegu i przypomniały ci się czasy, gdy sam czekałeś na pierwsze oznaki zimy, aby wybiec przed dom i rzucać się z kolegami śnieżkami.
- Przypomniała mi, że chciałaby dożyć wnuków - uśmiechnąłeś się szelmowsko, na co kobieta przewróciła oczami. - Mamo, coś nie tak? Wydajesz się jakaś inna.

- Kuba - obróciła się przez ramię zakręcając wodę w kranie. - Obiecaj mi, że ona nie złamie ci serca. - rozczuliłeś się i podszedłeś do rodzicielki przytulając ją do siebie mocno i mówiąc, że jedynej rzeczy jakiej jesteś pewien to uczucia między tobą a dziewczyną. Uspokoiła się po chwili, a gdy usłyszeliście głos ojca to w dużo lepszych nastrojach wróciliście do reszty rodziny. Podczas życzeń składanych przez najstarszą z zebranych, prośbie o zdrowie i szczęście spojrzałeś na stojącą obok twojego chrzestnego blondynkę i mrugnąłeś do niego, a ona odpowiedziała niewinnym uśmiechem. Tak, byłeś pewny, że to właśnie kobieta, z którą chcesz spędzić resztę życia i sądziłeś, że masz szczęście, że możesz mieć przy sobie wszystkie ważne dla ciebie kobiety w jednym miejscu;  te święta były tymi wyjątkowymi.

***

     Okręcasz na smukłym palcu czarne kluczyki od srebrnego Hyundaia  i zerkasz na spoczywający na Twoim prawym nadgarstku zegarek. Wzdychasz głośno,  odkrywając fakt, że czekasz na Zawadzką już ponad godzinę. Wzdrygasz się lekko, kiedy do Twoich uszu dociera trzask zamykanych drzwi wejściowych. Opierasz się nonszalancko o kremową ścianę korytarza w bloku, wpatrując tempo przed siebie. Kąciki Twoich ust momentalnie osiągają szczyt, kiedy na horyzoncie pojawia się drobna sylwetka blondynki. Nie pozwalasz jej nawet przekręcić klucza w zamku. Twoja niecierpliwość sięga zenitu. Podrywasz się z miejsca i chwytasz ją za uda, unosząc delikatnie. Przywierasz do niej, przygważdżając ją tym samym do nawierzchni dębowych drzwi i wpijasz się zachłannie w jej wargi. Dziennikarka poddaje się Twojej pieszczocie i wplata palce w Twoje gęste, ciemne włosy. Wydajesz z siebie pomruk zadowolenia i toczysz walkę o dominację, której ona nigdy łatwo nie odpuszcza. Sunie dłońmi po skórze Twojej szyi, wywołując tym gestem gęsią skórkę na Twojej skórze. Nie masz pojęcia czemu ta kobieta tak na Ciebie działa, aczkolwiek jednego jesteś pewien, robi z Tobą cuda.  Po dłuższej chwili odrywa się od Ciebie i każe się opuścić na podłoże. Posłusznie wykonujesz jej polecenie, gdyż masz apetyt na zdecydowanie więcej tej nocy, a doskonale wiesz, że otrzymasz to wraz z przekroczeniem progu jej mieszkania. Zagłębiasz się we wnętrzu kawalerki tuż za jej sylwetką, podziwiając z cwanym uśmiechem na ustach jej kołyszące się seksownie biodra wciśnięte w obcisły materiał białych rurek. Już masz zamiar po raz kolejny się do niej zbliżyć, kiedy jej zachowanie burzy cały Twój plan.

            - Daj mi chwilkę. Muszę się troszkę odświeżyć i zaraz do Ciebie wracam.- uśmiecha się łagodnie w Twoją stronę.

 Kiedy rusza w kierunku łazienki,  oplatasz jej nadgarstki smukłymi palcami i przyciągasz zdecydowanym, silnym ruchem do siebie
.
             -Po co czekać?-chichoczesz pod nosem, po czym przechodzisz do realizacji swoich zachcianek.

Napierasz na jej wargi, a Twój język brutalnie wtarga do wnętrza jej ust. Zdziwiona tak nagłym wybuchem namiętności z Twojej strony jęka, a Ty po raz kolejny tego wieczoru unosisz ją tym razem, układając dłonie na jej biodrach. 25-latka oplata Twój pas swoimi nogami i pozwala Ci się kierować w stronę obranego wcześniej przez nią pomieszczenia. Za pomocą łokcia otwierasz drzwi od łazienki  i słyszysz cichy śmiech wydobywający się z gardła blondynki. Mimowolnie uśmiechasz się podczas pocałunku  i przygniatasz ją do płytek znajdujących się na ścianie. Syka cicho, kiedy odczuwa ich chłód przebijający przez materiał ubrania  i  przenosi dłonie na Twoją klatkę piersiową. Chwyta za suwak Twojej czarnej bluzy i ciągnie go ku dołowi. Parskasz głośnym śmiechem, kiedy rejestrujesz malujące się na jej twarzy zdziwienie, gdy zamiast koszulki pod spodem dostrzega zarysy Twoich mięśni.

               -Teraz to mnie zaskoczyłeś.-komentuje zaskoczona.-Aczkolwiek nie twierdzę, że mi się to nie podoba.-dodaje, przegryzając zębami płatek dolnej wargi.

Znowu to robi. Robi to specjalnie, by pobudzić w Tobie jeszcze większe pożądanie, choć jego stężenie w Twojej krwi zdecydowanie przekracza normę. Sięgasz do guzików jej koszuli i spoglądasz na nią z łobuzerskim uśmiechem. Drżysz, kiedy opuszkiem palca muska skórę Twojego torsu, zahaczając  o gumkę od wystających bokserek. Spoglądasz głęboko w jej czekoladowe tęczówki iskrzące niczym błyskawica i draskasz jej usta delikatnie. Rozpinasz zatrzaski jej moro koszuli i zsuwasz ją z jej ramion, obsypując je pocałunkami. Pozostawiasz mokre ślady na jej unoszących się i opadających piersiach, a później drażnisz koniuszkiem języka jej pępek. Czujesz jak się napina i jęczy cicho. Do górnej części waszej garderoby dołącza po dłuższej chwili ta dolna i takim oto sposobem wnosisz właścicielkę mieszkania do kabiny prysznicowej  w samej bieliźnie. Zdecydowanym ruchem popychasz ją na zimne płytki i suniesz nosem od obszaru jej ucha, przez linię żuchwy, aż po obojczyk. Doskonale zdajesz sobie sprawę jak na takie gesty z Twojej strony reaguje jej ciało. Wbijasz zęby w skórę jej szyi, ale tym razem nie szalejesz z ilością sinych śladów na jej karku. Pozbywasz się jej błękitnego koronkowego stanika i pieścisz jej biust przez dłuższą chwilę, aby po chwili pozwolić dziewczynie na zsunięcie z Twoich bioder bokserek. Ty także nie pozostajesz jej dłużny i jej dolna część bielizny ląduje na ziemi tuż po Twojej. Oplata nogami Twój pas, a ręce zarzuca na Twoją szyję. Wodzisz opuszkami palców po jej aksamitnej skórze ud, a na jej miękkich wargach wyciskasz kolejne żarłoczne i namiętne pocałunki. Wolną dłonią uwalniasz ciepły strumień wody, który spływa po waszych ciałach i łączysz wasze ciała w jedność. Z gardła Leny wydobywa się przeciągły jęk, a Ty tłumisz go kolejnym, gorącym pocałunkiem. Czujesz jej paznokcie wbijające się w Twoje plecy. Sykasz lekko, dając jej tym do zrozumienia, że sprawia Ci tym ból. Po dłuższej chwili zwiedza dłońmi Twoje ciało, rozpoczynając od barków, przechodząc na klatkę piersiową i kończąc na umięśnionej partii brzucha. Nie kryjesz swojego zadowolenia, uśmiechając się pod nosem. Jej ciało wygina się pod Twoimi ruchami, a z gardła nadal wydobywają się jęki rozkoszy. Zagłębia palce w Twoich ciemnych, gęstych włosach i przysuwa się jeszcze minimalnie bliżej. Wyczerpany po dłuższym czasie odrywasz się od blondynki i mierzysz ją intensywnym, przenikliwym wzrokiem. Przeczesujesz palcami włosy i posyłasz jej szeroki uśmiech.

         -Jesteś niesamowita.-szepczesz wprost do jej ucha, nadgryzając delikatnie jego płatek.

***

  K: Hello kobitki 😚 Nareszcie do Was wracamy i prosimy o przebaczenie tej ponad miesięcznej nieobecności 😘 Jak widzicie zarówno Tytus jak i Kochan mają się dobrze, ale nie lepiej niż na plusligowych parkietach 😍 Mam nadzieję, że ta dwójka doczeka się powołania do kadry nowego selekcjonera 💖 Całuje i do zobaczenia w weekend 😘

R: Ta przerwa trochę z mojej winy, ale już jesteśmy. Trochę myślami jeszcze w starym roku razem z chłopakami, ale mamy nadzieję,że Wam się podoba. Do napisania!

8 komentarzy:

  1. Normalnie jakbym Greya czytała ���� super dziewczyny i czekam na kolejne części ����

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, nie przesadzaj 😂
      Choć można powiedzieć, że Tomek to tutaj taki trochę Grey😂
      Dziękujemy 💖😘

      Usuń
  2. Ja to takie sceny chcę w każdym rozdziale haha :D da się coś z tym zrobić? :D
    Ale no z drugiej strony szkoda mi Kuby :( On taki zakochany i na święta zaprosił Lenę do swojego rodzinnego domu, gdzie została tak super przyjęta... Mama się o niego martwi i słusznie zresztą...
    Ehh, ale co zrobić, takie jest życie.
    Czekam z niecierpliwością na nowy, pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pewnie, że się da 😂 Pikanterii nigdy nie za wiele Któryś na pewno na tym ucierpi 😐
      Dziękujemy i pozdrawiamy 💞

      Usuń
  3. Ooooo u was święta dopiero XD fajne, że Kuba zdecydował się zaprosić Lenę do siebie. Kubowa babcia to babcia z rodzaju tych najlepszych babć co zawsze myślą o wnukach <3
    Od początku tego opowiadania i tak jestem #teamTomek sorki Kubuś XD te ich hoot sceny *.*
    Czekam na następny (oby szybko) pozdrawiam i uciekam się uczyć :(, buziaki dla was ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha z przyczyn postoju 😂
      Oj tak takie to kochane 💖
      Piona 🖐 za Tytusa team 👌😎
      Staram się jak mogę by pikatność była 😂
      Dziękujemy i pozdrawiamy 💖😘

      Usuń
  4. O mamo <3 kocham was!!!!!!!!!!!!!!!! <3
    Tomasz <3 Prawdziwy nienasycony zwierzak<3 Ale go lubię, za to Kubunio to zupełnie inny człowiek, wydaje się trochę hmm spokojniejszy i taki bardziej hmm romantyczny? <3 Kubełka uwielbiam i cenię. I jakbym miała stanąć po czyjejś stronie to może po jego, dlatego że byłoby mi go szkoda, gdyby cierpiał jak to mówiła jego mama. Ale Tomek... Taki niegrzeczny chłopiec.... I weź tu się człowieku zdecyduj! :P
    Ale powiem Wam jedno dziewczyny, jesteście niesamowite. Jestem zauroczona tym opowiadaniem! A sposób opisu perfekcyjny! Chce jak najszybciej jeszcze. Nawiasem mówiąc, kiedy nowość? :P
    POZDRAWIAM !!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubi sobie chłopak zaszaleć i oderwać się od treningów 😂
      Taki właśnie jest 😉
      Wszystko niebawem się okaże 😇
      Trudny wybór nie powiem 😂
      Prawdopodobne w weekend 😏
      Jejku.. aż się miło na serduszku robi💖 Dziękujemy i pozdrawiamy 💖😘

      Usuń